Do zdjęć przejść można klikając na dzielnice oznaczone kolorem czerwonym.
Gdyby historia, także miejska, miała być tylko pożywką dla nostalgii, to nie warto byłoby sobie nią zaprzątać głowy. Ale dzieje rozwoju przestrzennego miasta ujawniają mnóstwo znaczących i funkcjonalnych struktur, jeżeli czytać je uważnie. Nawarstwienia architektoniczne i meandrujące granice świadczą o kolejnych cezurach postępu, a wreszcie – o kolejnych fazach modernizacji.
Samo to, jak przechodniowi „przedstawiały” się domy, zdradza cenne fakty o przeszłych i aktualnych sposobach produkcji. A zatem półokrągle sklepione bramy najstarszych domów na krakowskich przedmieściach – zachowane gdzieniegdzie na Garbarach, Stradomiu czy Kazimierzu – korelują ze stłamszonym rozwojem mieszczańskiej manufaktury. Nawiązujące do średniowiecza godła międzywojennych kamienic coś nam mówią o ambicjach ówczesnej wyższej klasy średniej. Malowane na ścianach wielkimi cyframi numery późnomodernistycznych bloków chcą rezonować z epoką, która wierzyła, że przyszłością jest motoryzacja. I tak dalej.
Dwie najważniejsze cezury w historii modernizacji miasta – stworzenie Wielkiego Krakowa w 1913 i budowa Nowej Huty w 1949 – zapisały jego przestrzeń miasta tabliczkami z nazwami ulic i numerami domów. Te drobne obiekty być może nie rzucają się w oczy od razu. Kiedy już na nie spojrzeć, zwracają uwagę ich przemyślane proporcje i chyba całkiem udana typografia. W zasadzie, czy na poziomie identyfikacji wizualnej można znaleźć lepszy znak modernizacji Krakowa?
A jednak miasto zdecydowało się rozpisać konkurs na system informacji miejskiej, a następnie rozstrzygnąć go, wybierając propozycję, która całkowicie ignoruje te dobre wzorce. Projekt sam w sobie jest bez zarzutu, a to, że wreszcie postanowiono zaoferować przechodniom przejrzystą orientację w przestrzeni miejskiej, należy pochwalić. Nie wiedzieć jednak czemu, miejskich tradycji typograficznych nie uwzględniono w ogóle. Co więcej, nawet kolorystycznie koncepcja nie nawiązuje do barw miasta.
Informacja miejska w modernizującym się mieścieWarto się więc przyjrzeć starszym tabliczkom ulicznym w Krakowie. Ich historia jest swoją drogą dość nieźle opisana na nowo powstałym portalu Poczet Krakowski, który gromadzi sporo aspektów rozwoju miasta o charakterze często dość formalnym, interesującym dla prawdziwych freaków.
Tak czy inaczej tabliczki z czasów Wielkiego Krakowa nawiązują do wcześniejszych, z okresu po 1882. Na tych ostatnich przeważnie wszystkie napisy – a więc typ miejsca (ulica, plac), numer domu i nazwa ulicy – oznaczane były szeryfowym krojem pisma. Natomiast klasyczne tabliczki z numerami domów po 1913 posiadały oznaczenie nazwy ulicy i dzielnicy katastralnej zapisane szeryfowym krojem pisma, zaś sam numer domu – bezszeryfowym. Podobnie na tabliczkach z nazwami ulic sama nazwa widniała napisana antykwą, zaś typ miejsca – groteskiem.
Ów pierwszy stanowiła wytłuszczona klasycystyczna antykwa o dużym kontraście między grubymi i cienkimi elementami litery. Grotesk był najwyraźniej również typowy dla epoki. Przy użyciu otwarcie dostępnych krojów pisma, dosyć nieźle można styl ten zasymulować fontem Libre Baskerville i Oswald.
Nim spojrzymy na tabliczki z Nowej Huty, wypada jeszcze wyjaśnić, czym były dzielnice katastralne. Otóż nazywano tak włączane w obręb miasta stare gminy, często odpowiadające obecnemu tradycyjnemu podziałowi miasta na mniejsze rejony jak np. Kazimierz, Olsza czy Stare Dębniki. W momencie włączenia Nowej Huty do Krakowa był ich 64, a kompletną listę znaleźć można w Poczcie Krakowskim.
Jest elementarzowym faktem, że centrum Nowej Huty utrzymane jest w stylu socrealistycznym. Mniej banalne są paralele stylistyczne między socrealizmem a art deco. Jednak w przypadku liternictwa oznaczeń nazw ulic i numerów domów w starej części Huty podobieństwa są uderzające:
Niestety, w przypadku tak charakterystycznej typografii nie jest łatwo o otwarte zamienniki. Najbliższe nowohuckim krojom pisma są chyba komercyjne fonty Koloss i Acceptable JNL:
Kończąc kwestię typograficzną, więcej liternictwa z ulic Krakowa można przejrzeć w galerii, którą przygotowałem po dłuższym spacerze po mieście.
Rozczłonkowanie przestrzeni – obszary systemu informacji miejskiej
System informacji miejskiej najwyraźniej będzie też uwzględniał pewne obszary, na które czy to formalnie, czy potocznie dzielona jest przestrzeń miejska. Przykładowo, w warszawskim Miejskim Systemie Informacji są to rejony o powierzchni znacznie mniejszej niż dzielnice administracyjne, np. Muranów, Powiśle, Stara Ochota czy Grochów.
Nowy system informacji miejskiej ma ponoć podawać jakieś informacje o obszarach miasta, ale jak ma być ono podzielone – nie wiadomo. Wydaje się, że dobrze byłoby oprzeć się na podziale na dzielnice katastralne. Rozwoje ostatnich 30 lat to głównie marketingowe chwyty maskujące chaotyczną urbanizację (Osiedle Spełnione Marzenia? Salwator Tower?) i metonimiczne rozwiązania ad hoc (Plac Inwalidów jako okolica Placu Inwalidów).
Dzielnice katastralne mówią sporo o rozwoju miasta – przeważnie centra starych wsi są dalej dość gęsto zabudowane budynkami jednorodzinnymi, zaś na polach powstawały osiedla modernistyczne, rzadziej – zakłady pracy, obecnie sprywatyzowane i bezładnie zabudowywane deweloperskimi bloczkami.
Oczywiście, stary podział na dzielnice katastralne należałoby zaktualizować, biorąc pod uwagę planowy rozwój miasta, a więc powstanie modernistycznych osiedli mieszkaniowych, tam gdzie powstawały one na granicy dawnych dzielnic. Tak było w przypadku Nowej Huty, Prądnika Białego, Azorów, Ruczaju, Osiedla Podwawelskiego i Woli Duchackiej. Wynikowy system obszarów systemu informacji miejskiej mógłby przedstawiać się np. tak:
Informacja o źródłach
Granice dzielnic katastralnych zaczerpnięte zostały z planu Krakowa z 1943. Granice gmin włączonych po 1951 konsultowane były z austriackimi mapami katastralnymi, na tyle na ile możliwa była ich precyzyjna triangulacja i naniesienie na zdjęcia satelitarne. Granice osiedli włączonych po 1973 próbowano nanieść, korzystając z map przygotowanych na potrzeby Pocztu sołtysów i wójtów wsi, gmin i gromad przyłączonych do Krakowa po 1915 roku (t. III, Kraków 2015). W propozycji uwzględniono przebieg granic dzielnic administracyjnych w obszarach bez gęstszej zabudowy, modyfikowano też przebieg dawnych granic, gdy przecinały one skupiska domów.